Na specjalne zamówienie uszyłam turkusowe tulipanki i przy okazji pierwszy raz użyłam PRL-owskiego żelazka turystycznego, które kupiłam ostatnio przez Internet.
Jest bardzo stare, ale działa; ma tylko jedną funkcję - grzania, ale ze względu na wymiary sprawdza się idealnie podczas szycia i prasowania małych elementów. Z pewnością sprawdzi się też przy patchwork'u.
A oto tulipanki
...i moja modelka w lepszym nastroju niż wczoraj
Widzę, że u Ciebie jakaś epidemia tulipanowa :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne. Córcia urocza jak zwykle.
Pozdrawiam
Vika Nova
...tak, dopadło mnie i nie puszcza;)
UsuńMam podobne żelazko z którego korzystam :) Tulipany mnie zachwycają ♥ Pozdrawiam cieplutko ♥
OdpowiedzUsuń