Uszyłam kwieciste literki na sznureczkach, a konkretnie imię dla koleżanki mojej przedszkolnej panny, ale zdarzył się mały wypadek i musiałyśmy zrobić pranie:
Całe szczęście pogoda dopisuje, więc puchate literki wypchane poliestrem wyschły błyskawicznie. jak widać poniżej, literki mają po jednej stronie kolorowe "kontury" malowane mazakami do tkanin - mnie osobiście się nie podobają, ale to wkład pracy Domki w jej prezent, więc krytykuję głośno a bloga jeszcze nie czytuje ;)
... imię jak nienaruszone, gotowe do podarowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wizytę i podwójnie za komentarz ;)