Skończona, z wielkimi bólami, bo krojona dwa razy i uszyta z dwóch warstw.
A czemuż to? a no dlatego, że moja mała malarka pomalowała mi materiał przed zszyciem.
Musiałam trochę odciąć, trochę dociąć, kawałek wymienić, kawałek zostawić, i zakryć co trzeba pastelową podszewką, więc bluzeczka (rozmiar 96) wyszła grubsza niż miała być pierwotnie.
Na dobre jednak wyszło, bo bluza wygląda znakomicie, chyba, prawda?
Na dole jest gumka do ściągania.
Rękawki do wywijania
Ciepły kaptur, co to małą szyjkę ochroni.
Kieszeń kangura ogrzeje małe rączki
Taka jest bluza po lewej stronie
... a do kompletu uszyłam królika maskotkę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wizytę i podwójnie za komentarz ;)