Mieliśmy dzisiaj małą rodzinną wycieczkę poza miasto, szkoda tylko, ze pogoda nie dopisała. Tak czy siak, było wesoło, bo odwiedziliśmy małego Antosia i jeszcze mniejszą Łucję. Z tej okazji uszyłam w prezencie kolejne szeleszczące serduszko (ale zapomniałam zrobić zdjęcie;( ... i filcowo-materiałowe imię.
Tak naprawdę imię jest do powieszenia (posiada solidną pętelkę) i wygląda tak:
Małe literki uszyłam ręcznie z filcu, wypychając je wkładem poliestrowym a to, że chwieją się w lewo i w prawo było zamierzone. Mocowanie to zwykła cienka nitka w neutralnym kolorze, więc wyglądają jakby fruwały w powietrzu.
Niestety, żeby nakarmić literki puchem, musiałam uśmiercić świnkę ;(
Szyjąc literki warto poszukać nici w tym samym lub najbardziej zbliżonym odcieniu, co filc.
Wielka litera A jest uszyta z materiału (po obu stronach) a wewnątrz znajduje się usztywnienie
Brzegi obcięłam specjalnymi nożyczkami, które swoją drogą do najtańszych nie należą.
Samochodzik uszyłam z grubego i cienkiego filcu oraz guzików a do A przyszyłam go ręcznie.
Tak wszystko leżało i czekało na decyzję, w jaki sposób doczepić małe literki do wielkiej i kiedy padło na zwykłą nitkę, wróciłam do pracy ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wizytę i podwójnie za komentarz ;)