10 czerwca 2013

PAMIĘTNIK JUDOCZKI


... jest medal! 



Stawałam na głowie, żeby wszystko się udało


...rozgrzewki były długie,


albo bardzo długie.


Treningi były jeszcze dłuższe! Energia mnie rozpierała a rumieńce nie schodziły z policzków.


Przyznaję - stres też był, aż posiwiałam.


Mój czarny pas dodawał mi sił i odwagi.


Spisałam się na medal i wygrałam zawody :)



...a potem leniuchowałam. 


Należało mi się przecież!



...no dobra, nie było tak różowo - zajęłam 4. miejsce w zawodach 
a medal pożyczyłam od swojej właścicielki ;(


1 komentarz:

  1. Tilda jest urocza ...marzy mi się uszycie takiej, choc nie wiem czy dam radę.Jak nie dam zgłosze się do ciebie :-)Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wizytę i podwójnie za komentarz ;)