19 stycznia 2014

Chcieć a nie móc

....ciągle coś, ciągle coś trzeba robić, coś zamiatać, coś układać, coś prasować lub prać, lub zmywać. Nie jestem przeciwniczką prac domowych, leniem, ani zrzędą, ale przydałabty się chociaż jedna godzina dziennie, która mogłabym poświęcić na to, co chcę zamiast na to, co muszę i koniecznie bez ingerencji innych (kochanych oczywiście) członków rodziny. 

I tak oto, zaplanowane szycie nietoperza z golfem idzie jak przysłowiowa krew z nosa - minęły dwa dni, a ja dopiero powycinałam poszczególne fragmenty, czyli zakończyłam etap "ciapu-ciap" 






W takim tempie, to pozszywam wszystko pewnie w przyszłym tygodniu ;(

1 komentarz:

  1. Ech, rozumiem o czym piszesz. U mnie jedna bluzka skrojona przed świętami leży i czeka. Nawet jeszcze wykroju od materiału nie odpięłam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wizytę i podwójnie za komentarz ;)