Wielkanocnych zajączków i pisanek uszytych przez moich facebook'owych znajomych jest co niemiara, więc i mnie się takiego osobistego zachciało uszyć - no i uszyłam, ale czy to oby na pewno jest zając? Tak popatrzyłam, popatrzyłam i stwierdziłam, ze bardziej do kota jest podobny, choć ogonek ma skromny ;)) Tak, czy siak - wielkanocnego puchatego jaja pilnuje i dobrze mu to idzie!
Stoi na parapecie i patrzy na zimę za oknem, kiedy tylko rolety nie są opuszczone ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wizytę i podwójnie za komentarz ;)